poniedziałek, 5 listopada 2007

red label

i nie chodzi tu o Levisa, który skadinąd fajny jest coraz bardziej ostatnio w Polsce (niejaka Godlewska robi dla Levisa fajną gazetę...)
to taka czerwona metka na torbach, które mają dożywotnią gwarancję i są prawie tak samo fajne jak Freitag czy Crumpler.
Mind the red label!

1 komentarz:

halawa pisze...

Freitag fajniejszy:)