Which leads me to another topic...: Sobote spędziłam na słuchaniu wykładów o WC. Konferencja nazywała się „Outing the water closet: Sex, Gender, and the Public Toilet” i była chyba najbardziej różnorodnym i zwariowanym forum jakie udało mi się w życiu zobaczyć: zaczęła się filmem o poszukiwaniu damskiej toalety w Mumbaju (i nie ma to nic wspólnego z „Mumbakiem” Woody Allena..). Potem przemowy genderprofesorek (hmmm... choć Professor Carolyn Dinshaw była z panią żywcem przypominającą Shane..) i bomba: Professor Clara Greed z Brystolu, zajmująca się Urban Planning. Pani wyglądem zakasowałaby panią Bukietową z „Co ludzie powiedzą” – stylem mówienia zdradzałą wszelką rezerwe i pobłażanie jakie Brytyjczycy mają w stosunku do Amerykanów („I think YOU call it...” padało cały czas ) i była to pierwsza i ostatnia osoba, która podczas bardzo ciekawej i profesjonalnej prezentacji używała słów typu (tłumaczenie moje) siczku, kibel, sisi, siki, tyłek.... Szał. Ludzie pokładali się ze śmiechu. W momencie kiedy mówiła o niepełnosprawnych ilustrowała to zdjęciami „swojego biednego męża, który z nią tyle wytrzymał” który pozuje z jej matka na tle muszli klozetowej „I just said: it would be such a grat photo!!!”.
Jednak najfajniejszym momentem (ja to jestem ambientowo-anegdotyczna dziewczynka jednak) całej konferencji był moment przybycia Matthew Sapolina , niewidomego doradcy Burmistrza Miasta Nowy York do spraw osób z uposledzeniami. Latynoska uroda Matthew była przedziewnie skontrastowana z cieniem niewidzących oczu – strasznie fajny, rozgarnięty facet. Ale to, co mnie absolutnie zachwyciło, to jego pies-przewodnik, goldenrettriver (jak się to pisze????) taki jak nasza Manggha – którego smycz , gdy nie był potrzebny, była przyczepiona do stopy Matthew. Pies był boski. Od czasu do czasu podnosił łeb i patrzył na mówców – kompletnie rozbijał naukową atmosferę...
Jednak najważniejszym czynnikiem rozbijającym konferencję o WC było ... WC którego wszyscy (po wypiciu wielkiej ilości konferencyjnej kawy) musieli używać. Nie byłoby hałasu, gdyby nie reporterzy NY Timesa, którzy cały uparli sie zrobić materiał o uczestnikach konferencji właśnie w kiblu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz