wtorek, 6 listopada 2007

Miałam własnie napisać...

że juz nic dziś więcej, bo jestem wypalona wczorajszym pisaniem felietonów, zmęczona zmianą czasu etc., ale nagle wpadła do kawiarni Beatrice i dała mi buziaka. To chyba ten moment, w którym zaczynacie sie czuć w obcym mieście jak u siebie w domu - na dzielni wszystko gra, spotykamy się w Osiedlowej - tu należy dodać kluczowe JAK ZWYKLE - prawda, Mateusz?

Brak komentarzy: