poniedziałek, 3 grudnia 2007

Matka rzecze - uwagi do dyskusji o ojcostwie / BITWA

"Moje uwagi do dyskusji o ojcostwie:

(wiem, że seksistowskie)

- jest jasne , że to matki kształtują przyszłych ojców (więc już z wyprzedzeniem biję się w piersi mea culpa)
- myślę też, że to kobiety przeszkadzają w byciu dobrym ojcem, bo są zazdrosne o swoją martyrologię , poświęcenie i najważniejszą rolę w życiu dziecka i nawet jeśli to ojciec zajmuje się głównie dzieckiem, to nigdy później tego nie przyznają, bo muszą mieć swoje argumenty, by ponarzekać, pojojczeć, dokuczyć mężowi lub teściowej...
- chłopcy mają naprawdę pod górkę, walczyć ze stereotypami i własnym ego...

To - oczywiście - jeden drobny aspekt PROBLEMU, bo problem jest; jednak najważniejsze - toto, ze to Jerz (OJCIEC MOJ - DOPISEK AK) łamał moje domowe stereotypy (ku przerażeniu teściowej: np. wystawić całkiem gołe dziecko na słoneczko, to jest odwaga! lub zabronić używać becika!) a wszystko, co w was najlepsze przekazał wam, trzymając nieustannie przytulonych do piersi.

No i ten wasz niepokorny charakter i te kompleksy i...

Swoją drogą niełatwo było być waszymi rodzicami a wam naszymi dziećmi.

Mamo, ja wiem, że to kobiety wychowują te pokolenia jedynaków i maminsynków, jednak ja wierze jeszcze w jedna rzecz: mózg i własne zdanie. Gdyby wychowanie i wszczepione przez matkę wzorce były aż tak silne - pewnie byłabym dziewicą - trusią latająca w wyprasowanych skarpecioszkach z koronką i usługiwałabym swoim braciom :P Nie śmiała sie głośno i nie przeklinała na potęgę, a na pewno nie byłoby mnie w NY.

Hi hi - należy mi sie lanie!

Brak komentarzy: