niedziela, 28 października 2007

Nyedziela


So here I am - in the city that never sleeps...

Nareszcie, po raz pierwszy od mojego przyjazdu świeci słońce, siedzę na kawie w lokalnej kawiarence, którą dzielę z sąsiadem Halawą i oczywiście - zapomniałam zabrać cholernej przełączki do prądu. Oh, no! powiedział fajny Hongkongczyk, jak zobaczył moją końcówkę ...:)

Przez pierwszy dzień w tym mieście zobaczyłam więcej niż spodziewałam się w tydzień. Szalony Kapelusznik Lukasz Sakiewicz ma ewidentnie motorek w tyłku obleczonym spodniami Springfield - i po prostu przegania z Est na West, z Harlemu na Greenpoint...

Wczoraj zdążyłam być nawet w Queens i tak, powtórzęza genialnymi reklamami Conversa - "God, save the Queens". Luka robił "Kowalskich z Nowego Yorku" - Polke, która wyszła za chińczykokoubańczyka i mieszka w jednym z "tych" domków - białaych, co to wyglądają jak ubogi tort weselny... Dwa samochody , dwoje dzieci przez najbliższe 2 lata.... Brak fantazji...:)
Zero interwencji tego, co tak wszyscy kochamy - PRZYPADKU. I spoko. Najgorsze, że tam było faktycznie tak bezpiecznie w tym domku i przytulnie :) Zatęskniłam do Kalwarii ;)

Pokręcone drogi sprawiły, że w pierwszej godzinie pobytu tu trafiłam na Time Square, potem na East Village w której sie zakochałm od razu bez pamięci i na której - wielkim cudem - następnego dnia właściwie zamieszkałam - i teraz ta wieka nowina : MIESZKAM W KOśCIELE!!!! tak tak - w samym środku tej trendy dzielnicy. Czy zdąże wrzucić zdjęcia bez przełączki ;)))))?

Chyba podrzuce coś co bardziej symbolizuje to miejsce, a zdjęcia wrzuce z przełaczką....
Z resztą jak na razie - nie umiem robic zdjęć - musiałąbym mieć szpiegowski aparat, bo to pierwsze miasto w króeym nie robi się zdjęć - a włąsciwie nie robi się ich na mojej dzielni, nie? NO!!!!!!


Acha - nowy telefon!!! + 1 347 537 7152
:)

1 komentarz:

Unknown pisze...

a ten telefon to komórka czy stacjonarny? no i w jakiej części kościoła mieszkasz, konfesjonał?
blecharz